Jedną z „metafor zagmatwania” staje się u Alberti, przywoływana również w wierszu Do przyjaciela, studnia. We wspomnianym tekście mowa jest o konieczności „zrobienia drogi do studni”, ponieważ poprzednia „zarosła perzem”. Symbolika studni jest niezmiernie bogata, jednak dla niniejszego tekstu najważniejsze będą odczytania odnoszące się do mocy twórczej i pragnienia. W wierszu Do przyjaciela odczytywalibyśmy pojawienie się studni właśnie jako możliwość stwarzania, ustanowienie nowego „momentu założycielskiego” (przecież dawniej, zanim wybudowano dom, kopano studnię). W Godzinie kalinowej studnia pojawia się również w zupełnie innym kontekście. Otóż w ostatniej strofie Zaproszenia wędrowca do domu czytamy: „Jak chcesz – wejdź! Poczęstuję cię rzeczą jedyną, / której mi nie zatruło życie: z studni wodą”. Ten wers jest niezmiernie ciekawy z kilku powodów. Woda ze studni jest czymś, co zatruć można najłatwiej – nie sposób jej pilnować cały czas, wystarczy drobny gest wrzucenia trucizny w głąb zbiornika – truciciel może pozostać niezauważony. Ważne jest jednak, iż modus operandi potencjalnej katastrofy „pisze” życie, które zatruło już „wszystko inne”. Jak w takim razie czytać ową metaforę?
Biblijne nawiązania do studni są tak liczne, że nie sposób ich sprowadzić do wspólnego mianownika. Jednak, moim zdaniem, najbardziej poruszająca (i wyjaśniająca rozumienie symboliki studni w tekście Alberti) jest ewangeliczna scena rozmowy Chrystusa z Samarytanką. Spotkanie przy studni staje się okazją do rozmowy na temat pragnienia:
Nadeszła [tam] kobieta z Samarii, aby zaczerpnąć wody. Jezus rzekł do niej: „Daj Mi pić!” Jego uczniowie bowiem udali się przedtem do miasta dla zakupienia żywności. Na to rzekła do Niego Samarytanka: „Jakżeż Ty będąc Żydem, prosisz mnie, Samarytankę, bym Ci dała się napić?” Żydzi bowiem z Samarytanami unikają się nawzajem. Jezus odpowiedział jej na to: „O, gdybyś znała dar Boży i [wiedziała], kim jest Ten, kto ci mówi: »Daj Mi się napić« – prosiłabyś Go wówczas, a dałby ci wody żywej”. Powiedziała do Niego kobieta: „Panie, nie masz czerpaka, a studnia jest głęboka. Skądże więc weźmiesz wody żywej? Czy Ty jesteś większy od ojca naszego Jakuba, który dał nam tę studnię, z której pił i on sam, i jego synowie i jego bydło?”. W odpowiedzi na to rzekł do niej Jezus: „Każdy, kto pije tę wodę, znów będzie pragnął. Kto zaś będzie pił wodę, którą Ja mu dam, nie będzie pragnął na wieki, lecz woda, którą Ja mu dam, stanie się w nim źródłem wody wytryskającej ku życiu wiecznemu”. Rzekła do Niego kobieta: „Daj mi tej wody, abym już nie pragnęła i nie przychodziła tu czerpać” (J 4, 7–15).
s. 124