Jednak samokrytyczne napomknienie („nie umiesz pisać”) jest znaczeniorodne dla naszych badań. Świadomość błędu stanowi samozwrotne skierowanie poetyckiego opisu z dookolnej rzeczywistości na cyrkularny wehikuł, na przestrzeń zapisu. Gdyby nie taki autotematyczny namysł, pozostalibyśmy wraz z Autorką uwięzieni w idyllicznej sztuczności, zatopieni w żywiole opisowym. A tak przyjęty kształt poematowy tomu tworzy dwie współdzielne narracje. Pierwszą, stanowiącą opis włoskiej wędrówki, i drugą, nadpisaną doświadczeniem artykulacyjnej udręki, której źródłem pozostaje niemoc intersemiotycznego przekładu z obrazu na słowa. Być może ten nierozwiązany impas, który dla Alberti nie zamknął się wraz z odesłaniem tomiku Usta Italji na drukarskie prasy, stanie się znakomitym pretekstem do ponowienia próby opisu włoskiego świata w prozatorskiej tetralogii. Choć sama autorka zapewni o kongenialności poetyckiego przekładu rzeczywistego na wyrażane, to w samym tomie można wyczuć tę autoagresywną aurę, chęć mocowania się z własną słabością, z łaknącymi więcej wypowiadania ustami. Może dziwić ta słabość, bowiem, jak zapewnia Alberti, kolejne tomy podróżniczej serii będą tylko marnym cieniem iluminacji poetyckiego tomu z 1936 roku, pogonią za powidokiem utraconych obrazów, pozłotką prawdziwych, lirycznych uniesień:
Zamieszczając w tomiku Usta Italji niektóre moje wiersze wyrosłe na włoskiej ziemi, zrodziła się w mej głowie myśl, by zebrać w serii książek tę nieskończoność doznań, które obrazy wspaniałe i nieznane Włoch u mnie wywołują. […] Są to wrażenia z podróży. Jest to gatunek, który pozwala autorowi pomieścić niezliczone własne myśli. […] Gatunek, który wybrałam dla Duszy Kalabrii, pozwolił mi nie tylko opisać i podzielić się z innymi tą garścią informacji, którą zebrałam w tym cudownym zakątku Włoch, ale także naszkicować moje myśli, moje uczucia i wszystkie ludzkie doznania, które ta ziemia obudziła we mnie (Alberti 1950: 5–6)[4].
Przypadek Alberti daje do myślenia tropicielom filologicznej pełni, badaczom odpowiedniości między słowem w poezji a słowem w prozie. I tak, opasły jak na liryczną opowieść tom Usta Italji (sto stron) wydaje się wątły wobec słowotoku wiecznie niepełnej, choć wielotysięcznej próby nadpisywania na nim prozatorskiej gawędy.
s. 44-45
[4] Oryg.: “Nel riunire in «Usta Italji» – (La bocca dell’Italia) – alcuni miei versi ispirati da questa terra, si formò nella mia mente l’idea di raccogliere in una serie di libri tutta la immensa varietà di impressioni che gli aspetti celebri e sconosciuti dell’Italia risvegliano in me. […] Sono impressioni di viaggio. È un genere che permette all’autore di condensare tutti i suoi pensieri. […] Il genere che ho scelto per L’«Anima della Calabria» mi ha permesso non solo di descrivere e dividere con altri le modeste notizie che ho raccolto su questo meraviglioso angolo di Italia, ma anche di tratteggiare i miei pensieri, i miei sentimenti e tutte le vibrazioni umane che questa terra ha suscitato in me”.